II rozdział
Dzień później po południu gdy wróciła do domu zrobiła sobie wolne
od wszystkiego . Rzuciwszy plecak w kąt , usiadła na środku pokoju i zaczęła
rozmyślać. Zamknęła oczy . Przed nią stał on . Ubrany był w sweter , w którym
jest mu do twarzy. Uśmiechnął się . Szedł żeby być blisko niej. Powiedział:
-Kochałem cię kiedyś , a byłem dzieciakiem. Gdy byłem z Anetą
dobrze nam było razem , ale wciąż myślałem o tobie. Teraz gdy jestem wolny też
cię kocham i będę cię kochał zawsze. Chciał powiedzieć coś ale Alicja podeszła
do niego.(Ustała trochę na palcach aby dotknąć jego ust). Pocałowała go. Jego
usta były słodkie. Po chwili ona powiedziała:
-Kiedyś nie rozumiałam twojego zachowania i nie chciałam nigdy z
Tobą być. To się zmieniło. Kocham cię
Przytuliła się do niego . Stali tak w objęciach i patrzyli się
sobie w oczy. Gdy nagle Alicję ktoś zawołał i dziobnął .Okazało się że była to
jej mama chciała odkurzyć. Zorientowała się że to wszystko co było to był tylko
i wyłącznie jej wymysł i nic takiego nie miało miejsca w rzeczywistości . Była
trochę zawiedziona. Chciałaby żeby to
była prawda. Jednak byt to sen , a nie rzeczywistość. Po tym Alicja jakoś
dziwnie się czuła . Kolejnego dnia w szkole starała się zachowywać normalnie jakby nic nie było . Na jednej z
przerw siedziała sama , była zamyślona. Podszedł do niej i zaczął z nią rozmawiać:
-A co ty tutaj tak sama siedzisz ? Taka smutna
-Nic , dziewczyny gdzieś poszły , a ja zostałam sama.
-Aha , a czemu jesteś smutna ?
-Nie jestem smutna tylko zamyślona .Powiedziała z lekkim
zdenerwowaniem.
-Ok. O nic więcej już nie pytam . Tylko jeszcze jedno mnie męczy ,
przejdziesz się ze mną na spacer po szkole ?
-Muszę się zastonowic .
Mówiąc wstała , bo zobaczyła swoje koleżanki i poszła do nich
Dziewczyny zaczęły rozmawiać :
-A co on tam robił ? Widziałyśmy jak rozmawialiście
-No tak , rozmawialiśmy , bo wy sobie poszłyście i zostałam sama ,
to podszedł i zaczęliśmy rozmawiać. To była tylko rozmowa .
Alicja nie chciała aby jej koleżanki się o wszystkim dowiedziały.
Inaczej wyśmiały by ją . Chociaż tak naprawdę nie obchodziło ją tą . Miała swoją prawdziwą przyjaciółkę na
zawsze ., tylko ona się liczyła i nigdy by się od niej nie odwróciła pomimo
tego co mówiłyby na temat Alicji. Hania stanęłaby nawet w jej obronie gdyby
tylko było trzeba . Naprawdę zależało im na sobie.
Gdy już wracała do domu ,
szła zamyślona . Wnet on podbiegł do niej i zapytał :
-I co namyśliłaś się ? śmiejąc się
-Tak . odpowiedziała
-To spotkajmy się … Albo nie ja zajdę po ciebie
-Nie ja wyjdę do ciebie
-No dobra . To co zobaczymy się ok. 15 ?. Zapytał
-Tak , tak
Powiedziała . I odeszła , do przyjaciółek
Alicja była wesoła jak nigdy .Przyjaciółka wiedziała że coś się
dzieje
-Opowiadaj !
-Ale co ? Zapytała Ala
-No mów o co chodzi . wiesz że przede mną nic się nie ukryje .
Mówiła Hania śmiejąc się
-No bo … Łukasz zaprosił mnie na spacer
-Zgodziłaś się . Prawda ?
-No tak . uśmiechając się mówiła Alicja
-To kiedy idziecie ?
-Dziś po południu
-Aha ,To bardzo dobrze .Porozmawiacie sobie
-No tak , ale o czym . Jak z nim rozmawiam , mam motylki w brzuchu
i wgl. Tak się dziwnie czuję gdy on jest
w pobliżu . Chyba się zakochałam
-No widzisz. Opowiedz mu o tym co było w szkole , Jak jest , Co u
ciebie słychac , Co teraz robisz .No to wszystko co chcesz
-No dobra ja się zbieram bo się muszę ogarnąc . Jak wrócę to ci
wszystko opowiem . Lecę pa
-No dobra pa
Pożegnały się obydwie i rozeszły się
Alicja przyszła do domu . Rzuciła plecak . Zaczęła się szykować.
Wyciągnęła swoje ulubione jasne Jeansy , Czarną przylegającą do ciała bluzkę i
do tego długą siwą bluzę ,oraz swoje białe adidasy Nike. Najpierw poszła pod
prysznic . Potem ubrała się w uszykowane ciuchy . Na samym końcu rozpuściła i
rozczesała długie brązowe włosy , pomalowała rzęsy w miarę mocno i
przypudrowała noc i policzki .
Popatrzyła na telefon . Dostała SMS-a od niego . Napisał „ Hej ,
mam nadzieję że się nie rozmyśliłaś, było by mi smutno gdybyś nie przyszła „
Gdy to przeczytałam od razu zrobiło mi się ciepło na duszy . Popatrzyła się na telefon
zobaczyła godzinę była 14.50.Gdy zobaczyła godzinę od razu założyła buty i
wybiegła z domu , po drodze biegła , ale
tylko kawałek , Bo nie miała siły biec więcej . Nagle zobaczyła go w
oddali . Ucieszyła się że jednak się nie spóźni a on nie będzie musiał
czekać. Szła już spokojniejsza . Gdy
była już blisko podszedł do niej . Miał w ręku koszyk piknikowy . Zapytała -Co
tu masz , po co ci ten koszyk?
-Zobaczysz , idziemy na piknik , no chyba że nie chcesz
-no dobra możemy iść
-To gdzie idziemy – Zapytała z ciekawości
-Na taką fajna polankę , taką cichą i spokojną
- No dobra
Szli tak jakiś czas . Gdy doszli Alicja rozejrzała się zobaczyła
wokoło las i taką polanę . I właśnie tę polanę oświetlało słońce
-Mówiłem , że pójdziemy na polankę
Łukasz postawił koszyk i rozłożył koc
-Siadaj ! nie bój się nic ci przecież nie zrobię . Gdy ona
zobaczyła jego uśmiech od razu się
zgodziła
- Czemu akurat tutaj mnie przyprowadziłeś ?
-Bo bardzo lubię to miejsce i jest takie wyjątkowe
- aha , to czym zasłużyłam na to żebyś mnie tu przyprowadził
-Ponieważ … - Nie kończąc , obejrzał się za siebie ,nie wiedząc co
ma powiedzieć
- Ponieważ jesteś tak samo wyjątkowa jak to miejsce – Po chwili
udało mu się wydusić to z siebie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz